Każdy, kto choć raz stał w życiu przed dylematem: chleb czy książka? zapewne zna ból towarzyszący czytaniu z pustym żołądkiem. Nie raz fundusz przeznaczony na studencki obiad lądował w kasie antykwariatu lub księgarni… Może nie jestem finansistą i nie ukończyłam ekonomii, ale jest coś, na czym znam się najlepiej — czytelniczy survival!
(uff, „nakład finansowy” jak to poważnie zabrzmiało).
Scenariusz nr 1. Stoisz w jednej z należących do popularnej sieci księgarni i zastanawiasz się nad kupnem książki, choć wiesz, że nie masz wiele oszczędności. Stoisz tak i myślisz już kilka minut. Sytuacja zdaje się być patowa. Co dalej?
Czy naprawdę chcę przeczytać tę książkę?
Czy w najbliższym czasie znajdę dla niej czas?
Czy to odpowiednia cena? Czy nie znajdę jej gdzieś indziej w niższej cenie?
Scenariusz nr 2. Nie masz wielu oszczędności i wiesz, że Twoja sytuacja finansowa nie zmieni się w najbliższym czasie, ale kończą ci się książki, których jeszcze nie czytałeś, a w osiedlowej bibliotece nie ma już nic, czego wcześniej nie miałbyś w rękach. Co teraz?
Sprawdzaj oferty w marketach
w marketach to nie wstyd, ale przejaw zdrowego rozsądku. Przyznam, że kiedyś kupowałam w nich dużo częściej, teraz jeśli mnie na to stać wybieram księgarnie internetowe, ale wynika to głównie z wygodnictwa.
Przeglądaj księgarnie i outlety internetowe
z obniżką 20 zł?! Proszę bardzo! Między innymi tego rodzaju oferty znajdziemy na popularnych portalach sprzedających przecenione książki. Czasem są to egzemplarze po ekspozycyjne, czasem mające lekkie zadrapania lub zabrudzenia, a czasem w stanie wręcz idealnym. Jedynym minusem tego typu rozwiązań (o ile nie przeszkadza Wam, że książka może nie być w stanie idealnym i nietkniętym), jest fakt, że często trzeba polować na swoje ulubione tytułu w nadziei, że a nuż się pojawią. Myślę jednak, że dla kogoś, komu zależy na jak najniższych wydatkach, będzie to rozwiązanie idealne.
Tanie książki znajdziecie np. w Tania Książka.
Antykwariat nigdy nie wyszedł z mody!
z używanymi książkami czy antykwariaty to doskonałe rozwiązanie dla wszystkich tych, którzy przed zakupem muszą mieć książkę w rękach. Takie miejsca mają niezapomniany klimat i można tam nie tylko spotkać stare i zniszczone, ale także nowe i nigdy nieczytane książki w bardzo atrakcyjnych cenach. Co więcej, zawsze istnieje spora szansa, że jeśli ładnie się uśmiechniemy, to starszy pan spuści nam z ceny kilka symbolicznych złotóweczek, tzw. na kawę, a jak będzie nam się dobrze rozmawiać, to może następnym razem odłoży dla nas parę perełek pod ladę 😉 Opcja świetna szczególnie dla tych, którzy lubią się targować!
Odkryj nowe biblioteki!
od dawna przymiera śmiercią głodową, to rozwiązanie będzie idealne. Osiedlowa biblioteka już nie wystarcza? Jedź do miejskiej! Tam też nie ma nic, co mogłoby Cię zainteresować? Sprawdź bibliotekę szkolną/uczelnianą. Przeczytałeś wszystkie ulubione kryminały? Sięgnij po romans, albo po fantastykę. Nigdy nie wiesz, co może kryć się pod etykietką, którą przyczepia się książce, wrzucając ją
do konkretnego gatunku. Gwarantuję Wam, że nawet największy fan romansów może zakochać się
w horrorze, jeśli tylko trafi do niego sposób, w jaki został on napisany. 😉
Scenariusz nr 3. Ta opcja dotyczy tylko książek w formie cyfrowej. Ebooki i audiobooki potrafią uratować nie tylko portfel, ale też uginające się półki i kurczącą się przestrzeń osobistą. Dlatego jeżeli Twój portfel wydaje ostatnie tchnienia, a światło słoneczne nie ma już dostępu do domu przez piętrzące się książki to najlepszy czas, by spróbować dogadać się z czytnikiem.
Outlety i księgarnie online
Na rynku jest obecnie wiele sklepów oferujących książki wyłącznie w formie cyfrowej, najczęściej w kilku formatach, w tym MOBI, EPUB i PDF. Ten ostatni otrzworzycie nawet na tablecie czy telefonie, więc brak czytnika nie jest żadnym ograniczeniem. W takich księgarniach promocje są bardzo częste, a w niektórych znajdziecie programy lojalnościowe dzięki którym następny zakup będzie mniej bolesny.
Subskrypcja Legimi
Legimi to chyba najlepsze rozwiązanie dla tych, którzy czytają dużo i cenią sobie szeroki wybór tytułów z różnych gatunków. Część książek jest dostępna za darmo, ale większość jest dostępna wyłącznie w pakiecie. Znajdziecie tutaj ebooki i audiobooki, które możecie czytać na czytniku lub w aplikacji na telefonie. Dużą zaletą Legimi jest to, że aplikacja zapamiętuje miejsce, w którym skończyliście czytać, dzięki czemu po włączeniu książki na telefonie (kiedy np. czytnik został w domu) zaczynacie czytać od tego samego momentu, na którym skończyliście. Osobiście korzystam z Legimi od dawna i jestem bardzo zadowolona, bo dzięki temu zaoszczędziłam mnóstwo pieniędzy, nie musząc kupować książek, które chcę przeczytać, a nie koniecznie chcę je mieć na półce. Tę opcję gorąco Wam polecam i przyznaję, że żałuję, że przekonałam się do e-booków tak późno. Jeśli się wahacie, to zawsze warto spróbować, bo okres próbny to 7 dni, akurat, żeby bez presji sprawdzić, jak Wam się czyta w tej formie.
36 komentarzy “Jak czytać książki i nie zbankrutować? Poradnik poławiacza promocji!”
często korzystam z biblioteki, jeśli mam ją blisko 🙂 kupuję tylko dokładnie wybrane książki 😀 nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że powoli zaczynam i brakować miejsca na nowe książki, a egzemplarze od wydawnictw często się pojawiają 🙂 pozdrawiam 🙂
Ja wszystkie nowości i nie tylko, które mnie zaciekawią zamawiam na platonie-1/3, do połowy taniej niż w sklepie/księgarni. W czasach że książki zrobiły się drogie robi to różnicę 🙂
Wcześniej uwielbiałem również grzebać w antykwariacie-choć tam wcale nie tanio jest 🙂 Ostatnio też kupiłem 3 częśći Kinga z cykli Mrocznej Wieży za pół darmo i też się nie wstydzę 🙂
Heh, ostatnio pisałam post na ten sam temat 😀
Ja raczej korzystałam z biblioteki, póki mogłam, ale nigdy nie przegapię okazji w biedronce, czy innych takich. Kiedyś trafiłam w Auchanie książki za złotówkę ♥_♥ No istny raj! I to nie jest żadne januszowanie, czy coś 🙂 Nie zależy mi na nowościach, a jest mnóstwo książek, które chciałabym przeczytać, tudzież posiadać w swojej własnej bibliotece. Na zasadzie, co się trafi, a mi odpowiada to biorę. Nie każdego stać na kupowanie w księgarniach, niestety ;c
Tak samo, ostatnio właśnie na pchlim targu kupiłam 2 książki nie widać, żeby były używane i za płaciłam razem za nie 5 zł. Były każda po 3, ale Pan był miły i spuścił złotówkę 🙂 No okazja jak się patrzy 😀
Pozdrawiam serdecznie,
Niedoskonała.
artystycznie-specyficznie.blogspot.com
Ja często grzebie w marketach i tam cuda można znaleźć 😀 Ale tak poza tym zwykle dość ostrożnie kupuje książki: dobrze wiem, czego chce i po prostu jak mam na to pieniążki to wydaje, nie kupując bzdur, chyba że dorzucając do koszyka coś do 10zł, bo czasem po prostu mam ochotę sprawdzić co to 😀 w Składnicy księgarskiej ostatnio zamówiłam 6 sztuk za ok. 40zł z przesyłką – wzięłam Christie i Pearl S. Buck, za obydwoma paniami przepadam 😀
Racja, ograniczone miejsce skutecznie pomaga w wyborze tylko najpotrzebniejszych książek. 😀
Ooo, o platonie wcześniej nie słyszałam. Dzięki za info! 😀 Antykwariaty faktycznie robią się coraz droższe, ale na szczęście stragany uliczne jeszcze ratują sytuację. 😉
Książki za złotówkę jeszcze nie spotkałam! Chyba tylko takie kolorowanki dla dzieci. Ostatnio udało mi się w carrefour upolować 2 tom Malazańskiej Księgi Poległych w stanie idealnym za 5zł! Na allegro to koszt około 80zł bo od dawna już ich nie ma w księgarniach. Czułam się jakbym wygrała życie. 😀
Tej ostrożności to zazdroszczę bardzo! Jak widzę książki to od razu puszczają mi hamulce… bardzo wiele wysiłku kosztuje mnie powstrzymanie się przed wydaniem wszystkiego. Dlatego zaczęłam sobie zadawać te 3 podstawowe pytania – żeby było mi łatwiej odpuścić i samą siebie przekonać. 😀
Często kupuje na wyprzedażach, w marketach lub korzystam z promocji księgarń internetowych 😉 Jako książkoholik da się tak wyżyć i na chleb również mi wystarcza 😀
Zapraszam do siebie:
http://www.znitkaoksiazkach.blogspot.com
Mam to szczęście, że dzięki blogowaniu większość nowości na których mi zależy dostaję bezpośrednio od wydawnictw. Kiedy jednak czegoś potrzebuję, najczęściej korzystam z grup wymiankowych na facebooku. Łatwo również wygrać coś w konkursach na portalach i blogach.
Polecam też m.in. akcję portalu papierowemotyle.pl gdzie egzemplarz recenzencki może dostać każda osoba (nawet nie posiadająca bloga)
Ja najczęściej korzystam ze sklepów internetowych, lub też decyduje się na wydania kieszonkowe. Ponadto wiele książek wypożyczam.
Szczerze powiem, że ostatnimi czasy kupuję bardzo dużo książek w marketach albo przez internet, najczęściej na stronie Nieprzeczytane.pl. Aczkolwiek przy okazji promocji kupuję też w Empiku, chociaż wiem, że to paskudny i niedobry moloch, ale skoro już wpadnę na 3za2, to grzechem byłoby nie skorzystać 😀
Myślę,że mogłabyś napisać podobny post ale dotyczący kupowania ubrań czy co gorsza- dupereli! 😀
Biedronka zbija ostatnio na mnie kokosy, przez ciągłe wrzucania Kinga po dyszce 😀 ostatnio też częściej kupuję na arosie czy bonito. Na szczęście w mojej bibliotece zostało jeszcze trochę do poczytania dla mnie, ale niedługo będę pewnie zdobywać bibliotekę na mojej uczelni 😉 Jakoś sobie radzę i jeszcze nie zbankrutowałam!
Bardo ciekawe porady 🙂 ja lubię czytać.
Ostatnio zaczęłam bardziej przyglądać się księgarniom internetowym. Różnica między jedną a drugą czasami wynosi 10/15 zł na jednej książce. Aż dziwne, ale jak widać warto sprawdzać inne dostępne opcje 😉
Ja tak poluję na bilety lotnicze 😉
A najlepszym rozwiązaniem są dla mnie biblioteki 🙂
Temat wyczerpałaś naprawdę świetnie, więc nic dodać nic ująć. Ja mam taką zasadę, że w ciemno kupuję książki tylko ukochanych autorów. Poza tym jestem stałym gościem w bibliotece, nie stronię też od zakupów w dyskontach.
Ja ogólnie minimalizuję biblioteczkę, zostawiam tylko to, do czego wracam. Nie opieram się niestety książkom. Kupuję, by robić potem z książek prezenty. Ostatnio kolega podpowiedział mi abonament w księgarni ebookowej, dosłownie chyba z 30 zł za miesiąc, ale wszystko możesz ściągnąć. Nie na własność, tylko jakby na półkę. Problem w tym, że oferta współgra tylko z ograniczoną liczbą czytników, akurat z moim nie, ale męża już tak. Rozważam więc zakup czytników dla dzieci i wykupienie im takiego abonamentu, bo można mięc tę półkę chyba aż na 5 urządzeń. Ja czasami kupuję ebooki, czasami allegro, aros, olx. No i tez książki sprzedaję mówiąc sobie, że póki nie sprzedasz tej, to nie możesz kupić nowej.
Ja lubię kupować w marketach, bardzo często się zdarza, że świetne książki są nawet po 5 zł, podczas gdy w księgarniach kosztują prawie 40 😉
Dzięki za info! Nie słyszałam o papierowych motylach i nie korzystałam z grup wymiankowych. Brzmi świetnie! 🙂
Znam ten ból – ostatnio była przecena na fantastykę… nie mogłam się nie skusić. 😛
Tematycznie trochę odbiega od bloga, ale może się pokuszę. 😀
To jest bardzo dobre podejście. Pozdrawiam! 🙂
Świetny pomysł z prezentowaniem książek. Chociaż ja nie potrafię się z nimi rozstawać… Ten abonament to na Legimi chyba, bardzo fajną mają ofertę, szczególnie dla dużej rodziny jest to naprawdę opłacalne. Pozdrawiam. 🙂
Nie uważam, że trzeba mieć węża w kieszeni by korzystać z bibliotek 🙂 Biblioteki, to bardzo cenne źródło dobrych książek. Swego czasu często korzystałem z biblioteki miejskiej i znalazłem tam wiele wartościowych poradników z psychologii (bo te głównie czytałem)Nie dość, że oszczędność portfela to jeszcze można trafić na książki, których nie ma w księgarniach a które wydają się niejednokrotnie bogatsze w treść niż niejedna współczesna. To takie moje spostrzeżęnie 😉
Oprócz wymienionych powyżej opcji jest jeszcze jeden sposób pozyskiwania książek. Śmietnik. Tylko trzeba być zawsze czujnym, bo nigdy nie wiadomo za którym koszem i murkiem coś się może chować…
Racja! 😀 Też staram się korzystać z biblioteki w pierwszej kolejności, choć zazwyczaj nie trafiam na to czego szukam to jednak znalazłam kilka książek historycznych, których nigdzie nie dało się dostać. 🙂 Pozdrawiam. 🙂
To prawda! Wiele osób, często starszych i niemogących wyprawić się do biblioteki, robiąc porządki zostawia książki w pobliżu śmietników nie wiedząc co z nimi zrobić! Wyrzucić do kontenera przecież szkoda. 🙂
Ja staram się kupować tylko takie książki, których jestem pewna. Jasne, nie zawsze się to udaje, ale w tym przypadku sprzedaje te, które mi się nie podobały. Miejsce na półkach się kończy i muszę kupować z rozwagą 🙂 A jak kupować, to tylko sklepy internetowe. Resztę książek pożyczam – z biblioteki czy od koleżanki 🙂
Bardzo ciekawy tekst. Ja zawsze szukam książek w księgarniach internetowych i czekam na specjalne promocje.
Pozdrawiam.
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
@misskatherinesblog
Bardzo dobre porady 🙂 Myślę, że pozwolą wytrwać wielu osobom w postanowieniu o trzymaniu się budżetu 😉
Biblioteka to dla mnie zło wcielone. Tzn panie bibliotekarki w bibliotece, które nie grzeszą uprzejmością, skutecznie mnie do tej instytucji zraziły ;-;
Niektóre porady znam, inne z przyjemnością przetestuję 😀
Pozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Ja z książkami mam tak że zawsze celuję w jakieś promocje a potem mam książek do czytania na pół roku, albo i na rok. A jak znajdę jakąś ciekawą promocję to też kupić nowej książki nie zaszkodzi. W końcu skoro są moje to raczej już nie uciekną 🙂
Cóż… z racji braku miiejsca w domowej biblioteczce, skazana jestem na bibliotekę ewentualnie na pożyczanie ksiażek od znajomych. Kupuje tylko to, co po prostu musżę mieć, bo umrę( np. nową ksiaże Tokarczuk)
Ostatnio dużo dostaję, a mało kupuję. Jednak jak już kupuję, to albo jak coś mi wpadnie w oko (nie analizuję ceny), albo internetowo w najtańszej opcji 😉