Czy krasnale mają supermoce? Jak oszukać pterodaktyla? Dlaczego nie warto grać w symulatory randek? Na te i inne pytania odpowiada niesamowita seria od Disneya – Wodogrzmoty Małe!
Mabel i Dipper Pines to bliźniaki, które spędzają wakacje w Wodogrzmotach Małych (oryg. Gravity Falls) u swojego wuja Stanleya, właściciela Tajemniczej Chaty. W tym nietypowym muzeum pełnym dziwnych eksponatów poczciwy Stanek wyciska ostatnie grosze z kieszeni spragnionych wrażeń turystów. Prywatnie utrzymuje jednak, że Wodogrzmoty to zwyczajne miasteczko, a coś takiego jak zjawiska paranormalne to zwykła bujda, która pomaga zarabiać na ludzkiej naiwności. Pewnego dnia Dipper znajduje w lesie tajemniczy dziennik opisujący dziwne zjawiska i stworzenia występujące w miasteczku. Chłopak ma żyłkę poszukiwacza przygód i postanawia wykorzystać czas spędzony w Wodogrzmotach na poszukiwaniu autora, który zniknął w tajemniczych okolicznościach. Mabel i Dipperowi towarzyszą na co dzień: nieco zrzędliwy wujek Stanek, pracownica sklepu z pamiątkami Wendy, nie do końca rozgarnięta złota rączka Soos oraz czworonożna gwiazda serialu – świnia Naboki.
Mabel to najbardziej urocza, żwawa i zadziorna dziewczyna jaką widziałam. Wszędzie gdzie pojawia się Mabel, pojawiają się brokat, confetti i wiele miłości – potrafi też dokopać wrogowi jeśli trzeba i to właśnie ona jest dla mnie symbolem niezachwianej pogody ducha – takim promyczkiem radości w pochmurny dzień. Mabel uwielbia karaoke, dziewczyńskie zabawy i tarmosić za policzki swoją świnkę – Nabokiego, który jest domowym zwierzakiem w Tajemniczej Chacie. Razem ze swoim ukochanym bratem tworzą niepokonany zespół i chociaż różnią się pod wieloma względami to zrobiliby dla siebie wszystko, aż serce mi miękło na widok tej rodzinnej miłości. Czeka na nich mnóstwo przygód i przeciwności, które pokonują ramię w ramię z pomocą swoich przyjaciół. Niebezpieczeństw w Wodogrzmotach jest wiele, m. in. krasnale, dinozaury i wiedźmy. Dzieciaki muszą zmierzyć się z gniewem wroga rodziny Pinesów, Gideona Malutkiego (który jest tak uroczy, że aż straszny). Mają też swojego arcywroga – Billa Cyferkę! O tym jednak ćśś, nie będę Wam spoilerować. 😉 Niedługo po rozpoczęciu poszukiwań autora tajemniczego dziennika odkrywają, że miasteczko ma jeszcze jedną, straszną tajemnicę, która jest ściśle związana z przeszłością ich rodziny, a to co nadchodzi przerasta ich najśmielsze oczekiwania.
Kiedy zaczynałam oglądać Wodogrzmoty byłam przygotowana na produkcję w stylu My Little Pony czy Fineasza i Ferba, która choć urocza i odprężająca, dla dorosłego widza może okazać się na dłuższą metę nużąca. Już po pierwszych odcinkach byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i z miejsca pokochałam Mabel i Nabokiego. Z początku nie przepadałam za wujaszkiem Stanem (bo za pierwszym razem oglądałam serial przed snem i przegapiłam wszystkie najlepsze momenty, dopiero przy drugiej turze zrozumiałam jak wspaniałym jest gościem), ale koniec końców okazało się, że każda z postaci ma w sobie coś wyjątkowego i pod koniec serialu stałam się wielką fanką Stanleya.
W tym serialu wyjątkowe jest wszystko. Czołówka, która zapada w pamięć i nie pozwala zasnąć, żywiołowe sceny akcji, charakterystyczni, a przede wszystkim NIESZABLONOWI bohaterowie i zagadki czyhające na dzieciaki. Największym atutem produkcji jest humor, który trafia tak samo do młodszego jak i starszego widza. Ukryta intryga, której nie sposób przewidzieć choćby się kombinowało na wszystkie sposoby i wiele ukrytych aluzji i Easter Eggów (np. Oko Saurona do kupienia w Tajemniczej Chacie po godzinach) dodają bajce wartości szczególnie w oczach wybrednych widzów. Dzięki temu można oglądać ją wielokrotnie i zupełnie nie czuć nudy.
„Wodogrzmoty Małe” to produkcja krótka, zamknięta w 2 sezonach (42 odcinki), ale taka, która koniecznie musi znaleźć się na Waszej liście do obejrzenia!
Komentarz do “Bajka, którą trzeba zobaczyć, czyli o Wodogrzmotach Małych słów więcej niż kilka”
Oryginalna bajka