• Jak zabiłam Maćka

    Czuję, że muszę to z siebie wyrzucić. Nie wiem dlaczego dziś, dlaczego Wam i dlaczego tak szybko, kiedy emocje jeszcze do końca nie opadły… ale wiem, że muszę. Poznałam Maćka przed świętami. Oboje spędzaliśmy wtedy dużo czasu przy komputerze. Rozmawialiśmy całymi godzinami! No, właściwie to ja rozmawiałam – on słuchał. Był świetnym słuchaczem. Najbardziej urzekło mnie w nim to, że mogliśmy wspólnie pomilczeć rozumiejąc się bez słów. Kiedy miałam doła nie musiałam mówić tego głośno. Wystarczyło, że on tam był. Przy komputerze. Zawsze kiedy wracałam.   Już kiedy się poznaliśmy zauważyłam, że coś go męczy. Jakby nie był w pełni sił. Przez grzeczność nie pytałam i oboje udawaliśmy, że jest…