Site icon nadrabiam

Odkrycia Stycznia, czyli co nadrobić w Lutym! MustWatch #1

Gdybym chciała obejrzeć wszystkie filmy i seriale, które mnie interesują zaraz po ich premierze, a do tego mieć jeszcze czas na czytanie, studia i pracę to musiałabym skołować sobie porządną dawkę białego proszku lub zmieniacz czasu z Harrego Pottera. Tak się składa, że jedyny wesoły proszek jaki mam w domu to cukier puder, a na list z Hogwartu ciągle czekam i dlatego zdarza mi się mieć spory poślizg. Wam też?

To świetnie! Siedzimy w tym razem. W Styczniu udało mi się obejrzeć trochę więcej (prokrastynacja w czasie sesji jest zawsze w modzie), dlatego chcę Wam polecić kilka perełek, które są totalnym must watch! więc warto znaleźć dla nich te kilka wieczorów.


Aggretsuko

źródło: netflix.com

Aggretsuko to animowany serial o młodej pracownicy biurowej – Retsuko, która jest pandą rudą. Wszystkie postacie w serialu wyglądają jak zwierzęta – zazwyczaj najbardziej pasujące do ich charakteru według symboliki japońskiej. Retsuko ma 25 lat, jest singielką i stara się być przykładną pracownicą, chociaż nie zawsze jej to wychodzi bo przytłaczają ją presja oczekiwania ze strony społeczeństwa. Aggretsuko wydaje się lekką komedią, ale to dobrze zamaskowany dramat. Porusza problemy, które dręczą nie tylko młodych Japończyków, ale wchodzących w dorosłe życie na całym świecie. Problemy w pracy, brak bliskich relacji i przytłaczające pragnienie bycia dostrzeżonym, do tego tłumienie prawdziwych emocji i tworzenie sztucznego wizerunku, żeby życie wydawało się być takie jak „powinno”. Retsuko ma pewien sekret, który pozwala jej odetchnąć od codziennych zmagań. Kocha heavy metal i w kabinie karaoke oddaje się growlowaniu, codziennie uważając by jej sekret nie został odkryty przez znajomych z biura i nie zniszczył długo budowanego zbudowanego wizerunku. Wiele zabawnych gagów pozwala z radością przyjmować doświadczenia Retsuko, w których można doszukać się wielu znajomych sytuacji czy obaw.
Myślę, że to jedna z najbardziej wartościowych animacji dla dorosłych w kategorii young adult. Uwielbiam Retsuko i jej przyjaciół, szczególnie uzależnioną od social media Fenneko. Do tej pory na Netflixie dostępny jest 1. sezon oraz odcinek świąteczny. Sezon 2. zapowiedziano na 2019 rok więc możemy spodziewać się go dosłownie w każdej chwili.
Moja ocena: 10/10


Tytani

Kojarzycie kreskówkę Młodzi tytani? Netflix stworzył prawdziwe arcydzieło na jej podstawie. W serialu bohaterowie dopiero się poznają i zaczynają tworzyć dowodzony przez Robina zespół, dzięki czemu historię poznajemy od podszewki. Oglądając zdjęcia z planu obawiałam się niezbyt lotnej płycizny, ale bardzo twórcy bardzo przyjemnie mnie zaskoczyli. Okazuje się, że postaci są bardzo złożone, mają swoje przysłowiowe demony i przeszłość, która wisi nad nimi niczym chmura gradowa gotowa w każdej chwili potraktować lodowatym prysznicem. Dodam, że ich charaktery nie odbiegają za bardzo od oryginału. Twórcy oddali silny, charakterystyczny dla świata DC ciężki klimat w stu procentach, a za pokazanie zepsutego i pogrążonego w chaosie Gotham zasłużyli na jakąś statuetkę. Albo dwie. Oprócz Tytanów w serialu pojawiają się inni sztandarowi bohaterowie DC Universe jak Batman, Joker, Hawk i Dove czy Doom Patrol. Nic dodać nic ująć. Jeżeli lubicie filmy o superbohaterach i dobre seriale akcji to Tytani na pewno wam podejdą. Wkręciłam się i czekam na drugi sezon. Po pierwszym trochę mi zajęło zanim zebrałam szczękę z podłogi. 😉
Moja ocena: 8/10


Wątpliwość

źródło: filmweb.pl

Tytuł z 2008 roku, ale odkryłam go dopiero teraz (shame on me!). Wspaniała historia o wątpliwości, która towarzyszy człowiekowi przez całe życie, i o tym jak ciężko odróżnić prawdę od ułudy. W rolach głównych Meryl Streep jako zakonnica, przełożona w katolickiej szkole, oraz Philip Seymour Hoffman jako dobroduszny ksiądz (jakoś dziwnie było oglądać go w tej roli). Siostra Aloysius jest bardzo podejrzliwa w stostunku do bardzo lubianego przez wiernych księdza, który wziął pod swoją opiekę jedynego ciemnoskórego chłopca w szkole i stara się pomóc mu się odnaleźć. Surowe wnętrza, piękne, estetyczne kadry i atmosfera pełnej niedopowiedzeń historii, w której zdani jesteśmy na własne przypuszczenia tworzą hipnotycznie dobre dzieło, od którego nie mogłam się oderwać i chłonęłam każdą sekundę filmu. Film poważny, stonowany z niespiesznie brnącą fabułą – idealny na refleksyjny zimowy lub jesienny wieczór. Polecam gorąco.
Moja ocena: 9/10


Nie otwieraj oczu (Bird Box)

Przyznaję, że zaczęłam w Sylwestra, skończyłam w Nowy Rok więc, bez wyrzutów sumienia, mogę zaliczyć go do filmów nadrobionych w styczniu. Produkcja Netflixa, która bardzo szybko stała się hitem. Świat oszalał na punkcie Bird Box, powstał nawet Bird Box challenge i ludzie na całym świecie zaczęli robić zakupy, biegać i gotować z zawiązanymi oczami. Nie otwieraj oczu to post-apokaliptyczna wizja świata, w której wybucha epidemia wizji po których ludzie popełniają samobójstwo. Jedynym sposobem by temu zapobiec jest zasłonięcie oczu. Malorie, grana przez Sandrę Bullock, próbuje znaleźć bezpieczne miejsce dla siebie i dzieci. W tym celu musi przeprawić się przez las i rwącą rzekę, a wszystko to z zawiązanymi oczami. Sceny podróży przeplatają obszerne retrospekcje odsłaniające stopniowo coraz więcej szczegółów z życia Malorie od momentu wybuchu epidemii. Świetna gra aktorska, niepokojący klimat i ciekawy wróg, którego nie widać sprawiły, że film wciągnął mnie jak odkurzacz wciąga kłaczek kurzu – ekspresowo i bezlitośnie. Jedyna przerwa w filmie jaką zrobiłam to pauza na 10 minut by powitać nowy rok. Chociaż filmów post-apo o podobnym schemacie można znaleźć wiele, to Nie otwieraj oczu wyróżnia się spośród nich złożonością i atmosferą. To horror, który bazuje mocno na napięciu a nie usilnie wplatanych straszakach. Zdecydowanie warto poświęcić dla niego wieczór.
Moja ocena: 7/10


Black Mirror: Bandersnatch

źródło: netflix.com

Interaktywny film od Netflixa, będący częścią serii Black Mirror, był bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Bandersnatch to historia młodego Stefana, który marzy o stworzeniu gry komputerowej na podstawie powieści, w której czytelnik decyduje co wydarzy się dalej. Na życie Stefana składa się wiele zróżnicowanych sytuacji, a każda z nich pociąga za sobą lawinę skutków. Nie sposób przewidzieć jak fabuła potoczy się dalej – trzeba wziąć to na siebie i zaryzykować. Wyborów bohatera dokonujemy my, sprzed ekranu telewizora/komputera posługując się padem lub myszką. Niestety ze względu na konieczność dokonywania wyborów i czynny udział w „grze” film nie jest dostępny na wszystkich urządzeniach. Nie będę zdradzać więcej z fabuły, bo to jak się potoczy zależy od was. Mogę jedynie dodać, że po filmie byłam trochę wstrząśnięta i niezmieszana testowałam kolejne warianty fabuły. Może Bandersnatch nie jest porywającym filmem akcji, ale na pewno wartą rozwikłania zagadką (tych w nim nie brakuje). Granie w ten film (jak dziwnie to brzmi!) przypominało udział w społecznym eksperymencie, który pozwala dowiedzieć się o sobie czegoś więcej – decyzje, które podejmiecie pod presją czasu i emocji mogą was mocno zaskoczyć.
Moja ocena: 6/10

Ty

Kiedy skończyłam serial natychmiast chciałam obwieścić to światu. To nie jeden z tych, który wciąga, przeżuwa, a na koniec wypluwa tę mokrą, obślizgłą i bezkształtną masę, która kiedyś była widzem. Joe to przeciętny facet, kierownik księgarni z mocno ograniczoną ilością znajomych. Pewnego dnia w sklepie, w którym pracuje zjawia się Beck, a jego myśli od razu wędrują ku niej. Od tej chwili robi wszystko by się do niej zbliżyć, co okazuje się banalnie proste, bo dzięki mediom społecznościowym wszystkie potrzebne informacje ma jak na tacy.


Znalazłem Cię. Wszystkie konta publiczne. Chcesz by cię widziano, słyszano, znano. Chcesz to masz.

W Ty z jednej strony mamy odrażającego psychopatę z obsesją na punkcie swojej wybranki, a z drugiej skrytego, wrażliwego i do bólu romantycznego, przeciętnego mężczyznę. Dowcip polega na tym, że to ten sam facet.
Muszę przyznać, że skończyłam oglądać pierwszy sezon w dwa wieczory i wstrząsnął mną porządnie, zaczęłam zastanawiać się nad różnymi kwestiami moralności i etyki. Nad samą naturą stalkingu. Dobry, momentami przerażający i stale niepokojący a co najważniejsze potrzebny. Mam nadzieję, że będzie to taki „wake up call”, który pokaże dlaczego warto dbać o swoją prywatność, nawet jeśli z pozoru czujemy się bezpieczni.
Moja ocena: 8/10

A Wy? Co ciekawego odkryliście w styczniu? Polećcie coś wartego nadrobienia w komentarzu!

Exit mobile version